Oz 6,1-6; Ps 51,3-4.18-21a; Ps 95,8ab; Łk 18,9-14
Rozważania ks. Stanislawa Grony SJ
Grzeszność faryzeusza
Pomyśl, na czym polegała słabość modlitwy faryzeusza i pokora celnika?
Faryzeusz śadził, że postepował jak człowiek sprawiedliwy, a jednak nie odszedł do domu usprawiedliwiony. Jego dobre uczynki skażone były grzechem pogardy i osądzania innych ludzi, w tym celnika. Uznawał siebie za sprawiedliwego, a odmawiał innym bycia sprawiedliwym. Tak naprawdę on się nie modlił, tylko informował Boga, jak „dobrym” był człowiekiem, przedstawiając Mu dowody swej nienaganności. Wszystko, co powiedział faryzeusz było pewnie prawdą, bo skrupulatnie odmierzał dziesięciny (nawet te nie nakazane w zakresie jego obowiazków) i poscił, i nie był podobny do innych ludzi. Niestety, nie może dobrze sie modlić ten, kto pogardza swoim bliźnim, bo modlitwa ma wznosić nasze myśli i serca do Boga, a nie wynosić nas nad braci i siostry.
Czy nie ma w tobie postawy faryzeusza? Dobrze wiesz, co jest nakazane, a co zabronione. Może twoje dobre uczynki budują tylko w tobie nienaganne „ja”, własną sprawiedliwość, wyniosłość? Jezus w tej przypowieści wyjaśnia, że do domu odszedł usprawiedliwiony – z miłosierdziem i przebaczeniem Boga – celnik, faryzeusz zaś odszedł tylko ze swoją wlasną sprawiedliwością. Kiedy człowiek przyjmuje w życiu i w modlitwie tylko postawę faryzeusza, pewnie nie przekroczy progu miłosierdzia Boga.
Zwróć uwagę na to, że przedmiotem modlitwy faryzeusza jest „ja”: Ja poszcze; ja daję; ja nie jestem jak inni. A w modlitwie celnika przedmiotem modlitwy jest Bóg: Boże, miej litość dla mnie grzesznika!
Pokora celnika
Celnik nie porównywał się z innymi: ani z faryzeuszami, ani z większymi niż on sam grzesznikami. Nie wyliczał swoich uchybień. Prosił tylko Boga o miłosierdzie. Wiedział, że sprawiedliwie może osadzać tylko Bóg, bo On jest Sprawiedliwością. Zwróć uwagę na postawę celnika: stał z daleka i nie śmial nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi. W pokorze przyznawał, że jest grzesznikiem; i właśnie ta pokora zdobyła mu przychylność Boga. W czasach Jezusa celnicy byli powszechnie znienawidzeni, bowiem popełniali przestępstwa przeciw sprawiedliwości, przeciw ojczyźnie, przeciw Bogu i religii Prawa. Spełniajac swój urząd, okradali swych ziomkow; uchodzili też za ludzi nieczystych z powodu licznych kontaktów z poganami; a jednak Bóg przyjął modlitwę celnika. Pomyśl, przed czym przestrzega nas Jezus w tej przypowieści? Niewłaściwie jest oceniać tylko według tego, co Bogu dajemy, bo może to prowadzić do pychy. Dwóch ludzi przyszło do świątyni, aby się modlić. Jednoczyło ich: pragnienie bycia sprawiedliwymi, modlitwa, jedno miejsce – świątynia. Czynili to, co ze swej natury powinno byc miłe Bogu: modlili się; ale jakże róz=żne skutki miał ich wysiłek. Medytując nie przeocz, że Jezus opowiedział tę przypowieść tym: co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili. W modlitwie faryzeusza i każdego, kto sądzi, że doznaje usprawiedliwienia dzięki własnym zasługom, zawsze istnieje pokusa manipulowania Bogiem, Panem nieba i ziemi. Dwóch ludzi przyszło do swiątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. To my jesteśmy tymi ludźmi – jednymi i drugimi jednocześnie. Ponieważ tak jak celnik jesteśmy grzesznikami i tak jak faryzeusz jesteśmy przekonani o własnej sprawiedliwości. Pomóż nam, Panie, odchodzić z modlitewnego spotkania z Tobą w naszych świątyniach i domach usprawiedliwionymi Twoją łaską.