(Mt 25,40) Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci
moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
Pierwszy raz te Słowa poruszyły mnie 11-go listopada. Użył ich x. Leszek Surma w kazaniu z okazji Odzyskania Niepodległości w kościele NMP. Użył ich w kontekście rozliczania się ze swojego życia przed Bogiem. Każdy pewnie jakoś sobie wyobrażał taki Sąd Boży, a przynajmniej ja, coś na kształt obecnego sądu. Czyli będzie Sędzia , jacyś świadkowie, może nawet da się coś na swoją obronę powiedzieć no i wyrok. Tę wizję x. Leszek Surma unicestwił mówiąc, że tak naprawdę będziemy sądzeni za stosunki między ludzkie. Zaskoczyło to mnie, bo jak to? Nie dla Boga się staramy?? Ale faktycznie, przecież Boga nasze uczynki nie mogą dotknąć, ale innych ludzi, których obdarzył miłością a i owszem. I ta miłość powoduje, że wszystko co czynimy innym ludziom jest biblijnym „Mnieście uczynili” To „Mnieście uczynili” pokazuje, że jego miłość objęła wszystkich i los każdego jest mu drogi. Szczególnie to wybrzmiało w Niedzielnym czytaniu (Mt 25,31-46). Jako Król Jezus mógł przecież nakazać oddawanie czci sobie, tak się przecież po ludzku postępuje, tu pomniczek, tam popiersie, tytuł człowieka roku czy obraz nad biurkiem potem datek i zapraszamy do naszego królestwa. Tu mamy podobnie – też jest Królestwo tylko datki inne: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” – dużo mamy takich datków? Damy radę zbudować jakiś dom w tym Królestwie Niebieskim z naszych datków? Pytam się o dom, bo usłyszałem ostatnio taką historyjkę: „Wielka diwa operowa , która mieszkała po największych pałacach umarła, no i stuka do drzwi nieba. Otwiera jej święty Piotr i prowadzi do Królestwa Niebieskiego. Na początku przechodzą koło wspaniałych pałaców z pięknymi ogrodami, aż diwa nie może uwierzyć że to jest prawdziwe, ale idą dalej nie zatrzymując się, mijają zwykła pałace, zamki, kamienice, rezydencje, domki, chałupki i w końcu dochodzą do lepianki w ziemi i św. Piotr mówi to jest twój dom w Niebie. Diwa zaskoczona mówi, że nie może tu mieszkać to na pewno jakaś pomyłka i dlaczego nie wybudowano jej pałacu. Na to jej odpowiada św. Piotr rozkładając ręce: Niestety tylko tyle budulca z Ziemi do nas dotarło.
Nie wiem na ile mi budulca starczy, ale coś mi się wydaje że na pokój z kuchnią to jeszcze musze popracować. Jezus też nie jest typowym królem, bo zamiast oczekiwać usługiwania mówi że będzie dobrym pasterzem i będzie się nami opiekował: (Ez 34,11-12.15-17)
„Albowiem tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko – wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie. Do was zaś, owce moje, tak mówi Pan Bóg: Oto Ja osądzę poszczególne owce, barany i kozły.” Tak więc Chrystus jest w każdym z nas, w każdym człowieku i warto z Chrystusem się spotkać, porozmawiać, pośmiać się czy posmucić, a najlepiej spotkać się wspólnie i razem pomodlić.