Się biega, się biega, się biega………. jakiś zakręcony tydzień, to postanowiłem na chwilę przystanąć. A może to kto inny mnie zatrzymał……… W każdym razie sięgnąłem do dzisiejszego czytania, a tam m.in.:
(Mt 6,7-15)
Jezu powiedział do swoich uczniów: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi
jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą
wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego
wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze
nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech
przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak
jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam
nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie
dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem
przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz
niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie
przebaczy wam waszych przewinień.
Komentarz
Ucząc modlitwy i o modlitwie, Jezus znajduje jeszcze jeden sposób
objawienia prawdy o Ojcu niebieskim. Nie musimy przekonywać Boga do
naszych racji, bo On "wie, czego nam potrzeba". To my mamy uczyć się
myśleć Jego myślami i chodzić Jego drogami. Każda fraza Modlitwy
Pańskiej jest zarazem prośbą skierowaną do Boga i zadaniem
przedstawionym nam do wykonania. Najtrudniejsze wydaje się przebaczenie
winowajcom. Eucharystia rodzi się właśnie z takiej miłości "do
końca", jak mówił Jan Paweł II.
O. Piotr Stasiński OFMCap, "Oremus" czerwiec 2005, s. 63
Co oczywiście skierowało moje myśli na nasze ostatnie spotkanie, które było i ciekawe, i inspirujące, i było o czym pomyśleć, i miało się pomyśleć ………. tylko zabrakło czasu, a oczywiście pamięć moja jest niezwykle dobra, tylko krótka. Tak więc musiałem przeczytać tekst z Biblii (J 20:19-23) jeszcze raz, żeby sobie przypomnieć dlaczego rozmawialiśmy o Duchu Świętym i odpuszczaniu win. Szczerze mówiąc mi w głowie utkwił raczej temat o winie, więc pewnie jest tak jak Mirek mówił, że Ducha Świętego odbieramy intuicyjnie i emocjonalnie, zaś wiedza o nim jakaś jest zamglona. Zapowiedź wiatru, który ma rozgonić te mgły padła więc czekam z niecierpliwością :-). Winy i ich odpuszczenie wprowadziły trochę zamieszania, bo jak przebaczać komuś, kto tego nie chce lub nawet nie wie, że zawinił wobec nas? Trudna sprawa. Doszliśmy do wniosku, że na pewno warto się za tego kogoś pomodlić, żeby dostrzegł swój błąd lub żebyśmy mu my mieli siłę wybaczyć. Zaś samo wybaczenie nie musi przybrać jakiejś konkretnej formy, ale minimum jest pozostawanie w postawie „obojętnej”, czyli nie działanie na szkodę winowajcy czynem i myślą. Zwrócono też uwagę że łatwiej wybaczyć obcym niż bliskim, a może nie tyle łatwiej co więcej czasu trzeba, żeby zmierzyć się z problemem. Tak mi się to spotkanie zapamiętało, no i oczywiście dziękuję za super oprawę muzyczną wokalno instrumentalną :-).
Myśląc nad tymi „naszymi winowajcami” przypominają mi się słowa Jezusa „Pokój wam”. Jak się chwilę człowiek zastanowi to dziwne się wydają te słowa. Przecież wypadałoby tym zalęknionym ludziom, w zamkniętym (ze strachu) pomieszczeniu powiedzieć „nie lękajcie się”, „zwyciężymy” albo „radujcie bo przyszedłem do was”, a nie „pokój wam”. Przecież oni są pokojowo nastawieni, to inni im grożą……. a jednak „pokój wam” jak się dłużej zastanawiam wydaje się najlepszymi słowami. Przebaczcie winy waszym winowajcom i osiągnijcie pokój w duszy – to wydaje się mi mówią te słowa. Jakby inaczej mogliby głosić Jezusa i miłować bliźnich (a sami wiemy co bliźni może zrobić) bez tego pokoju w duszy. To odpuszczanie winowajcom wydaje się potrzebne również odpuszczającemu. Żeby go nie gryzły robaki złości , zawiści czy gniewu. Nie jest to jednak łatwe. Wydaje mi się, że nie można tego oddzielić od sprawiedliwości i kary. Choć zakresy tych wszystkich rzeczy, chyba każdy musi ustalić sam we własnym sumieniu i pozostaje się tylko modlić żeby przyszedł Jezus i powiedział „Pokój Wam”.
A ten wiersz pokazuje, że czasami przychodzi.
MODLITWA PAŃSKA 1981
Ojcze nasz, któryś jest w niebie!
Wplątani w najdziwniejszą z wojen,
Ustami, które dławi knebel,
wołamy: święć się imię Twoje,
i, przyjdź królestwo Twoje święte,
otocz opieką kraj nasz cały
niechaj na karki nasze zgięte
nie spada więcej ciosów pały
Bądź wola Twoja. Pozwól ziścić
Gorące naszych serc pragnienia:
Niech szpicle, zdrajcy, komuniści
Przestaną deptać polską ziemię!
Niechaj moc Twoja zerwie pęta
Tych, co bezprawnie uwięzieni,
Niech gości sprawiedliwość święta
Jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego
i cierpliwości daj nam dzisiaj
Abyśmy dożyć mogli tego
Dnia, kiedy będzie zdrajca wisiał.
I odpuść nam dziś nasze winy,
Niech żądza zemsty nas nie plami,
I błędy odpuść, jako i my
Już lat czterdzieści odpuszczamy
A naszym winowajcom, Panie
Za udręczony naród polski,
Za zdradę, przemoc i tyranię
Sam wymierz słuszny wyrok Boski.
Niechaj im zdrad i zbrodni brzemię
Do dna sądnego kark ugniata,
I nie wódź nas na pokuszenie
By nikt z nas nie wyręczał kata.
Racz nie opuścić ludu swego
Co szloch rozpaczy w piersi tłumi,
Ale nas zbaw od tego złego,
Które na imię ma komunizm.
Amen.
Janusz Andrzej Zajdel