26 CZERWCA 2011 XIII niedziela zwykła
Dzisiejsze czytania: 2 Krl 4,8-11.14-16a; Ps 89,2-3.16-19; Rz 6,3-4.8-11; Mt 10,40; Mt 10,37-42
Szunemitka rozpoznaje w Elizeuszu Bożego męża i zaprasza go do swojego domu… zostaje ubogacona jego życiem z Bogiem, dostaje w nagrodę upragnionego syna. Piękne obdarowywanie się tym, co najlepsze… każde z nich czym innym się dzieli, zyskując tak wiele.
Takie „promieniowanie Bożego człowieka” rozświetla życie zwyczajnych…(takie małe skojarzenie w kontekście x. Piotra :)), naszej wspólnoty i każdego z osobna 🙂
Czy rozpoznaję w swoim życiu ludzi uczciwych, wartościowych, ludzi wielkiego ducha i czy zapraszam ich do siebie, do swojego domu? Więzy ducha, które się tworzą w relacjach z takimi ludźmi, czesto są wielokrotnie silniejsze niż więzy ciała. To dlatego Jezus mówi tak mocno „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”.
Bo jeśli potrafię postawić Jego na pierwszym miejscu, to On napełni mnie taką miłością, że kochanie tych wszystkich, którzy są obok mnie będzie cudowną relacją jedności, taką jaką pokazuje Jezus w relacji ze swoim Ojcem. Chrystus pokazał jak należy rozumieć tą miłość…tą drogą jest krzyż i tylko przyjmując go, możemy godnie naśladować Jezusa. To ja potrzebuję tak bardzo Ciebie Boże, Twojej miłości, żebym mogła przyjąć z pokorą swój krzyż codzienny, a tym samym uczyła się kochać Twoją miłością ludzi, których stawiasz obok mnie.
Dziękuję Ci, Panie za te więzy serca, którymi mnie obdarowujesz, za ludzi czystego serca, którzy wchodzą w mój dom i rozświetlają go Twoim blaskiem, za pięknych kapłanów, świeckich, prowadzących do Źródła…