Krąg Biblijny Parafii pw. Chrystusa Odkupiciela i NMP Matki Kościoła w Świdniku

Pokusa

pokusa

pokusaPokusa

Pierwsze rekolekcje były o pokusie. Temat pewnie nie raz gościł w naszych myślach, ale stale warto sobie przypominać, że jest taki osobnik, co ciągle nam pokusy pod nos podstawia. I warto sobie też przypominać, co nasz druh Jezus odpowiadał na podobne propozycje. Jakoś tam sobie radzimy z bezpośrednimi pokusami, u mnie trzeba akcent bardziej położyć na „jakoś” niż „radzimy”, ale myślę, że o wiele gorzej mi wychodzi radzenie sobie z pokusami pośrednimi.

Szukając w KKK, ot mądra pozycja ;-), nawet znalazłem na to określenie: „Musimy także rozróżniać między „być kuszonym” a „przyzwolić” na pokusę.” Po tym przydługim wstępie przechodzę do meritum, czyli jakie przyzwolenie na pokusę mnie ostatnio zastanawia. Jest to totolotek. W pewnym momencie doszedłem w rozważaniach do pytania: czy chrześcijanin powinien grać w totolotka? Jak zwał tak zwał, ale to jakiś hazard, ryzyko, ale przecież w życiu też ryzykujemy. Oczywiście jak ktoś hazardowo traktuje totolotka, czy też gra ze szkodą dla siebie czy bliskich, to dla mnie sprawa jasna, a właściwie ciemna tak jak sprawca tego stanu rzeczy. Niemniej jak gramy od czasu do czasu, to wydaje się to być ok. W końcu zawsze jakaś kasa się przyda. Z drugiej strony nikt nie gra o czwórkę czy piątkę tylko o najwyższą pulę, a najlepiej o potrójną kumulację :-D. I tu zaczęły się schody. Codziennie się przecież modlę, no dobra dobra 🙂 codziennie staram się modlić słowami „Ojcze nasz któryś jest w Niebie (…) I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw od złego” , zaś duże pieniądze to duża pokusa. Nawet kiedyś był film o milionerach co wygrali w totolotka. Wielu z nich te pieniądze potraciło, ba przez nie potracili więzi z rodzinami, bliskimi. Był nawet przypadek, co gościo wygrał dwie szóstki w ciągu tygodnia i też mu nic prawie nie zostało. Żadnej radości, żadnego jakiegoś sensu z tych pieniędzy nie było. Jednym słowem lipa. Z drugiej strony była też historia z Niemiec, nagłośniona, bo nietypowa. Tam dużą nagrodę odebrał zwycięzca pod koniec terminu, jak mówił cały czas zastanawiał się czy ją w ogóle odbierać. Okazało się, że był to emeryt z dużą emeryturą i po prostu nie potrzebował tych pieniędzy i bał się, że więcej zamieszania mu w życie wniosą niż pożytku. Ostatecznie chyba je odebrał i przekazał na cele charytatywne. Więc jak się okazuje może i wiele dobra taki totolotek uczynić. Trzeba jednak to przyznać, że do bogatego emeryta z Niemiec to mi jeszcze sporo brakuje, więc z pieniędzmi byłaby i duża pokusa. Ogólnie pokusa łatwych dużych pieniędzy, po uzmysłowieniu sobie zagrożeń, zmalała. Niemniej czasami gram, jak ta potrójna kumulacja jest :-), bo tak sobie myślę, że może jednak zdołałbym te środki wykorzystać w zbożnym celu. Pokusę traktuję jak krzyż, może i upadnę pod jego ciężarem, ale czy mam się uchylać od tej próby? Cały czas się zastanawiam nad tą sprawą. Oczywiście, okazało się jasne, że bez Jezusa i modlitwy, nie ma nawet sensu zaglądać do kolektury. Jak już mam wygrać szóstkę to tylko z Jezusem i z jego pomysłami i o to się modlę. Patrząc teraz do KKK na temat pokusy czytam: „Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10, 13).” i zastanawiam się nad sposobem pokonania mojej pokusy. Może jednak nie grać w ogóle? A może z góry założyć że się przeznaczy na cele charytatywne? Hm…. Może ktoś ma mądrą radę :-D. I dalej czytam: „Taka walka i takie zwycięstwo są jednak możliwe tylko dzięki modlitwie.” Jedno jest pewne te miliony na reklamach totolotka straciły dla mnie swój urok, bo „Nikt nie może dwom panom służyć” i za to Jezusowi dziękuję.

PS. Zastanowiło mnie jeszcze takie podejście do sprawy „Bóg nie ma zamiaru zmuszać do dobra, gdyż chce mieć do czynienia z istotami wolnymi… W pewnym sensie kuszenie ma coś z dobra. Nikt – poza Bogiem – nie wie, co nasza dusza otrzymała od Boga, nawet my sami tego nie wiemy. Kuszenie to ukazuje, byśmy w końcu poznali samych siebie i dzięki temu pokazali swoją nędzę oraz składali dziękczynienie za dobra, jakie kuszenie nam ukazało” – Orygenes, De oratione, 29.

Swoją nędzę materializmu to widzę doskonale………….

PS 2. Mam dwie intencje, w których warto się pomodlić:

1. Za Sudan Południowy – najmłodsze państwo chrześcijańskie, żeby Bóg ich prowadził i strzegł od złych wyborów przy formowaniu instytucji państwowych

2. Za konwertytów anglikańskich(Kościół rzymskokatolicki w Anglii i Walii uczcił Środę Popielcową porzuceniem przez byłych anglikanów swojego Kościoła)

http://www.polskatimes.pl/magazynthetimes/379510,ojciec-ed-poprowadzil-swych-parafian-do-kosciola,id,t.html

Dodaj komentarz