19 stycznia 2014 r. II Niedziela Zwykła Dzisiejsze czytania: Iz 49,3.5-6; Ps 40,2.4ab.7-10; 1 Kor 1,1-3; J 1,14.12b; J 1,29-34
Całe wydarzenie ma miejsce w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu. Wyobraź sobie, że jesteś w tłumie ludzi, którzy przychodzą po chrzest Janowy, chrzest nawrócenia. Słyszysz o tym od dawna, ludzie ciągle opowiadają o Janie, jedni jako sensację, inni jako spełnianie się obietnic przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Zaciekawiony idziesz i ty nad Jordan, by zobaczyć, doświadczyć. Natrafiasz na scenę, gdy „Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.” J 1, 29
Patrzysz na Jana i widzisz, że ten, do którego ciągną tłumy ludzi widząc Jezusa, wskazuje im na Niego i z zachwytem, światłem w oczach, radością, zapomina zupełnie o sobie, w tym momencie najważniejszy jest Jezus. Patrzysz na Jezusa i pokorę Jana i słyszysz, że On gładzi grzech świata.
Czy wierzysz w to, że Jezus gładzi Twój grzech? Nie wiesz, jak On to robi, ale dociera do Ciebie świadomość, że jest Ktoś, kogo nie znałeś być może do tej pory, ale ma On taką moc, by pokonać Twój grzech. Grzech, z którym borykasz się od samego początku, grzech, który nieraz cię zniewolił, upokorzył, dotknął głęboko nie tylko Ciebie, ale i Twoich bliskich, grzech, którego nie chcesz, lękasz się – a On przychodzi po to, by ci to zabrać, tak najprościej mówi: oddaj mi to, ja przyjmuję twój grzech na siebie, bo po to przyszedłem.
Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie” .
Czy zarzut Jana jest skierowany dzisiaj do mnie? Czy ja znam Jezusa, czy szukam Go sercem, umysłem i wolą, czy pragnę wiedzieć o Nim więcej i więcej, gdzie Go szukam? Czy odnajduję Go w Piśmie Świętym, czy bardziej daję wiary temu, że ktoś coś powiedział, wyczytał, zinterpretował, napisał. Czy znajduję Go w Kościele, podczas Eucharystii, czy mówię, że przecież Bóg jest wszędzie, więc mogę się modlić do Niego w każdym miejscu. A może widzę Go w Piśmie Świętym, podczas Mszy Św., ale nie mogę Go zobaczyć w drugim człowieku, który jest dla mnie przykry, albo mnie ignoruje, oszukuje, drwi sobie i naigrywa się ze mnie.
Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi» J 1, 31
J też wcześniej Go nie znałam, ale w którymś momencie mojego życia On stanął przede mną i porwał mnie swoją miłością. Już nie dziecinna wiara, ale świadome wyznanie, że On jest moim Panem i Zbawicielem dało mi moc do świadczenia o Nim, zostałam posłana.
Czy żyję tak,by On się objawił światu, czy daję świadectwo swojej wiary, tak jak Jan? Czy tak jak Jan umniejszam się, by Jezus stawał się najważniejszy, czy potrafię wykonać swoją pracę i ustąpić miejsca Jezusowi, by On dokonał dzieła zbawienia? A może czasem trudno mi zejść z pierwszego planu, może ciągle to ja chcę świecić tak, by wzbudzać podziw innych?
Jakie daję świadectwo ? Jak przekonuję ludzi, że Jezus to mój Pan, że On żyje, działa, że umiłował mnie i każdego, że jest w moich smutkach i radościach, jak i komu mówię o Jezusie? Może łatwo mi się dzielić wiarą we wspólnocie, na Mszy z modlitwą o uzdrowienie, gdzie widzę rozmodlonych, wyciągających ręce ludzi i śpiewających na chwałę Pana. Ale czy w domu, wśród swoich najbliższych potrafię zaświadczyć? Czy składam ręce do modlitwy razem z najbliższymi, czy przed posiłkiem zanoszę dziękczynienie do Niego, czy Msza Święta jest dla nas wspólnym przeżyciem? Czy daję świadectwo i jak je daję?
Czy przyzywam Ducha Świętego i otwieram się na Jego dary. Czy jestem gotowa na przyjęcie i napełnienie Duchem i posłuszna Jego woli, tak jak On mi pozwala mówić. Czy słucham natchnień pochodzących od Ducha Świętego i czy idę za nimi? A może się boję i wypieram te natchnienia, zasłaniając się swoją słabością, nieumiejętnością, tłumacząc, że jeszcze nie teraz, że się nie nadaję do tego, czy innego zadania?
Ula