IV NIEDZIELA ADWENTU 18 grudnia
2 Sm 7,1-5.8b-12.14a.16; Ps 89, 2-5.27.29; Rz 16,25-27; Łk 1,38; Łk 1,26-38
Młodziutka 16-to letnia dziewczyna słyszy od anioła nieoprawdopodobną wiadomość. Ma zostać matką Syna Najwyższego, a Jego panowaniu nie będzie końca. Maryja zadaje pytania, słucha przedziwnych odpowiedzi, a potem mówi z mocą „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”
Na spotkaniu, na którym rozważaliśmy tę perykopę, jedna z dziewczyn powiedziała, że jak słyszała ten tekst mając lat 16, to była bardzo przejęta i myślała tylko o tym, żeby tylko jej to nie spotkało, bo co na to by powiedzieli ludzie. No właśnie, a co myślała Maryja, czy nie bała się sądów ludzkich? Anioł pojawił się i zniknął, już nie przychodził potem do Maryi, nie uspokajał jej wtedy, gdy Józef chciał ją potajemnie oddalić, a jej życiu groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, nie pocieszał podczas wędrówki do Betlejem, nie załatwił na nocleg gospody, nie trzymał za rękę, gdy rodziła w stajni Dziecię, nie było go przy niej gdy uciekali do Egiptu, nie przyprowadził Jezusa, gdy zgubił się w świątyni, nie było go nawet wtedy, gdy Matka stała pod krzyżem. Ten jednorazowy epizod zmienił całe życie Maryi, wywrócił jej świat do góry nogami. Co wtedy robi Maryja? Wygłasza Magnificat uwielbiający Boga, śpiewa wspaniałą pieśń dziękczynną. Tak…Pan jest z Maryją, przez cały czas, nie odejmując jej kłopotów, bólu, cierpienia, daje jej o stokroć więcej…swoją Boską Obecność. „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię”… Piękne macierzyństwo Bożego Syna, rozważanie w swoim sercu wszystkiego co Jego dotyczy, kroczenie koło Niego, ale nie przeszkadzanie Mu w odchodzeniu od matki, pokorne przyjmowanie i godzenie się na wolę Boga. Gdyby nie wiara…tak po ludzku rzecz biorąc to życie tej kobiety nie należało do łatwych…
„…Błogosławiona jesteś między niewiastami…” Każda kobieta obdarowana przez Stwórcę macierzyństwem jest błogosławiona, ale nie wszystkie ten dar przyjmują 🙁 każdemu z nas Bóg mówi ” …jestem z wami aż do skończenia świata”, ale niewielu wierzy w to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Słyszymy „nie bój się…”, a tak naprawdę to drżymy o wszystko: o nasze dzieci, pracę, o teraźniejszość i przyszłość.
Jak wiele mogę nauczyć się od tej młodziutkiej dziewczyny, bo to przecież nie kwestia wieku, a zaufania, całkowitego oddania się do dyspozycji Bogu, by rozporządzał moją wolą, umysłem i ciałem, Bogu, który ma najlepszy z możliwych scenariuszy na moje życie, ale nie zrobi tego bez mojego „fiat”. Tak właśnie chcę Panie przyjąć Cię w ten nadchodzący czas, ze słowami „bądź wola Twoja”, z radością i drżeniem, że przychodzisz do wszystkich ludzi, by przynieść im zbawienie. Mogę to zrobić tylko z Twoim błogosławieństwem i z Twoją pomocą „Przyjdź Panie Jezu”
Ula