Krąg Biblijny Parafii pw. Chrystusa Odkupiciela i NMP Matki Kościoła w Świdniku

Nie mają już wina…

wesele w Kanie

wesele w Kanie20 STYCZNIA 2013     II niedziela zwykła

Cud Jezusa w Kanie Galilejskiej, a także początek znaków, po których mamy rozpoznać nadchodzącego Boga.

„Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”

J 2;11. Dzisiaj Bóg objawia się Tobie i mnie w Eucharystii, najpiękniejszym cudzie, który zostawił po sobie tu na ziemi. Jak dzisiaj odczytujemy Jego znaki?

Ludzie, którzy byli na weselu i ludzie dzisiaj żyjący…kim byli, kim są? Żyjący w świecie materialnym, różnych zależności, z bagażem doświadczeń, pragnień i niespełnionych nadziei. Ciągle biegnący do przodu, realizujący się na różnych polach, radośni i ci smutni, bogaci i biedni, wszyscy jednakowo …no właśnie, czy szczęśliwi? Czy żyjąc nawet w dostatku, będąc w posiadaniu wiedzy, czy jesteśmy szczęśliwi?

Zadałam sobie dzisiaj to pytanie kiedy popatrzyłam na swoje dotychczasowe życie. Odpowiedź przyszła w czasie Mszy Świętej. Bóg przychodzący do człowieka, szukający go na jego ścieżkach, zaprasza do tego, by razem z Nim świętować, zaprasza na wesele.

Jezu, mój Panie i Zbawicielu, tylko Ty jesteś w stanie zaspokoić głód mojego serca. Ile razy i jak często próbowałam być szczęśliwa po swojemu, jak wiele wysiłku i starań wkładałam w to, by nadążyć za innymi…obrazy jak klatki filmu przesuwają się przed oczami. A gdy na moment udawało mi się dobiec do jakiegoś wyimaginowanego celu, to zawsze przychodził moment, kiedy musiałam przyznać przed sobą: nie mam już wina…

Wino to znak obfitości i radości, symbol Ducha Świętego. Dzisiaj doświadczam takiej radości podczas Eucharystii. Przychodzę do Jezusa z bagażem swoich codziennych spraw, z intencjami własnymi lub ludzi, którzy potrzebują działania Ducha Św., czasem zmęczona, utrudzona, z myślami, które pulsują w głowie. Ale zawsze kiedy widzę Jezusa rozpiętego na krzyżu, Jezusa w Hostii i w Krwi Przenajświętszej doświadczam cudu udziału w Miłości Boga. Ofiara Jezusa daje mi nadzieję że moje życie ma sens, że cierpienie ma sens, że spotkanie z drugim człowiekiem na sens, że wszystko co się wydarzyło, wydarza i będzie w przyszłości jest codownym planem Boga na moje życie. Siła jaka płynie z tego Sakramentu jest nieporównywalna z żadnym strumieniem, rzeką, morzem ani nawet oceanem. Dla mnie jest to żywa woda, która unosi mnie i porywa, a Duch Boży unosi się nad tą wodą. Wpatrzona w twarz Jezusa, zapatrzona w Jego Matkę doświadczam wielkiej radości, jestem szczęśliwa…tylko wtedy jestem zdolna do powrotu w codzienność, zdolna do radowania się tym co mam 🙂

Ula

Dodaj komentarz