26 STYCZNIA 2014 III niedziela zwykła
Dzisiejsze czytania: Iz 8,23b-9,3; Ps 27,1.4.13-14; 1 Kor 1,10-13.17; Mt 4,23; Mt 4,12-23
„I rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” Mt 4;19-20
Kiedy wyobrażam sobie tą scenę, widzę dwóch rybaków zajętych swoją ciężką pracą, może już zmęczonych, bo to zarzucenie jest już kolejnym ich razem, gdy próbują coś złowić. Dwóch mężczyzn ogorzałych od słońca i wiatru, silnych i nawykłych do twardych zmagań z żywiołem – obok przechodzi Jezus. Znają Go? Tego z kart Pisma Świętego nie wiadomo, ale można wnioskować, że z pewnością słyszeli o Janie, który zapowiadał Mesjasza, może przyjęli z jego ręki chrzest. A może byli świadkami chrztu Jezusa i świadectwa Jana o Nim.
Jezus ich ujrzał, to On ich dostrzegł pierwszy, to On do nich podszedł, spojrzał na nich i rzekł do nich. Może ich to zdumiało, zaintrygowało, ucieszyło, na pewno to osobiste spojrzenie Jezusa było pełne miłości, skoro natychmiast zostawili całe swoje dotychczasowe życie i poszli za Nim. Kilka słów wypowiedzianych przez Jezusa pomaga im podjąć natychmiastową decyzję pójścia za Nim, a skoro to robią, to znaczy, że spojrzenie i słowa Mistrza napełniają ich głęboką radością, pokojem i wolnością.
Czy doświadczyłeś w swoim życiu takiej radości i pokoju, że postanowiłeś zmienić swoje życie? Czy ustami swoimi wyznałeś, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzyłeś, że Bóg Go wskrzesił z martwych? Czy doświadczasz Jego mocy i miłości i dostrzegasz Go w innych ludziach?
Myślę, że moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby Jezus nie popatrzył na mnie i nie zaprosił do tego, by wędrować razem z Nim, razem z innymi braćmi w wierze. Wiem, że wszystko zawdzięczam Jemu, od Niego pochodzi dobro, wszelkie natchnienia i poruszenia, które uzdalniają mnie do dawania świadectwa, również do pisania tych słów. Wiem, że wszystko się zmieniło i ciągle zmienia w moim sercu, w moim patrzeniu na otaczający mnie świat, w rozumieniu sensu krzyża, w mozolnej walce o wierność i że Jezus jest w tym wszystkim, tuż obok, tak jak obok Szymona i Andrzeja, w ich codzienności, pracy, marzeniach, relacjach. Jestem szczęśliwa od tego spojrzenia Pana, napełniona obfitością Jego łask, spokojna, że z Nim mogę wszystko…
Jeśli węc jeszcze nie znasz żywego Jezusa, to pośpiesz się, by zobaczyć Jego spojrzenie, usłyszeć Jego głos, poznać Go, naśladować. On powołuje dzisiaj także Ciebie, zaprasza do wspólnoty ze Sobą, z braćmi, w Kościele Świętym. Możesz zostać w tym samym miejscu, co jesteś, zastanawiając się, dlaczego ci tak ciężko, ale też możesz spróbować natychmiast, bez zastanawiania się rzucić w ramiona Miłości.
Ula