Krąg Biblijny Parafii pw. Chrystusa Odkupiciela i NMP Matki Kościoła w Świdniku

Idź, sprzedaj wszystko…

bogaty młodzieniec14 PAŹDZIERNIKA 2012   XXVIII niedziela zwykła

Mdr 7,7-11; Ps 90,12-17; Hbr 4,12-13; Mt 5,3; Mk 10,17-30


Dzisiejszy bogaty młodzieniec padający na kolana przed Jezusem i pytający o życie wieczne, jaki jest? Może to ja, Ty, który to czytasz, może tak jak on zatroskany o sprawy tego świata ciągle szukasz prawdziwego spełnienia?

 W tej pełnej dynamizmu scenie tyle sie dzieje…bo z jednej strony człowiek poszukuje Boga, biegnie do Niego, opowiada o przestrzeganiu Prawa, a z drugiej nie jest szczęśliwy, bo jest w nim większy głód i pragnienie. Jezus po raz kolejny językiem miłości, ale równocześnie bardzo radykalnie pokazuje właściwą drogę: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną.”(Mk 10;21). Trochę wcześniej powie równie radykalnie:”Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze”(Mk 9;42), a za chwilę „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10; 9). Dla mnie niezwykłe jest to, że Boża mądrość jest ponad wszystko inne, że tylko On jest w stanie zaspokoić głód mojego serca i dotąd „niespokojne będzie moje serce, dopóki nie spocznie w Bogu”. Czy mnie to smuci? Czy przeraża mnie fakt, że Jezus każe mi radykalnie przemieniać swoje serce? A może boję się, że odbierze mi to, co mam najcenniejszego, moje doczesne bogactwo, może zażąda bym wzorem innych męczenników oddała swoje życie? Któż to wie…więc może nie warto angażować się w duchowy rozwój, iść za Jezusem? Może lepiej odejść, trudno, zasmuconym, pochmurnym, ale odejść do swojego świata, znanego, już oswojonego, do swoich przyzwyczajeń, grzechów.

Młodzieniec odszedł. Co stracił? Z daleka już pewnie słyszał o męce Jezusa, o Jego pogrzebie…może dotarły też do niego wieści o przekazywanym sobie Jego zmartwychwstaniu. Nie był wśród uczniów, nie przeżywał razem z nimi dramatu rozstania, nie był też wśród uczniów zdążających do Emaus, zabrakło go podczas Pięćdziesiątnicy a także wtedy, gdy oni z mocą ruszyli w świat głosząc Ewangelię.

A tak niewiele mu brakowało: „Jednego ci brakuje” – powiedział do niego Jezus. Mówi także to samo dzisiaj, do mnie, do Ciebie. „U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe”(Mk 10;27)

Chciałabym Panie, wybrać tą najlepszą cząstkę, której nie będę pozbawiona. Chcę „sprzedając” Tobie wszystko co mam, tylko w Tobie pokładać nadzieję i wierzyć, że kiedyś pozwolisz mi ujrzeć Ciebie, twarzą w twarz.

Ula

Dodaj komentarz