Krąg Biblijny Parafii pw. Chrystusa Odkupiciela i NMP Matki Kościoła w Świdniku

Błogosławiony, kto się boi Pana…

13 LISTOPADA 2011

XXXIII Niedziela Zwykła

 

Dzisiejsze czytania:

Prz 31,10-13.19-20.30-31; Ps 128,1-5; 1 Tes 5,1-6; J 15,4.5b; Mt 25,14-30

„Błogosławiony, kto się boi Pana…” śpiewamy w dzisiejszym psalmie.

Błogosławiony, kto słucha Pana i czyni, co Pan chce aby czynił… – dodaję od siebie. Słuchać Pana, to słuchać Jego Słowa np. na Eucharystii, gdzie ja osobiście najbardziej odczuwam bliskość Boga, słuchając Go poprzez usta kapłana, karmiąc się Jego Ciałem, otrzymując nie tylko radość i pokój w moim niespokojnym sercu ale wszystko to, co zdaniem Boga jest mi potrzebne do życia.

Ale do jakiego życia…? Przyjemnego, wygodnego, rozrywkowego, bogatego itd…? Nie, do życia w służbie, Bogu i ludziom zarazem. Do tego mam wykorzystać wszystko to, co otrzymuję od Pana, z przypowieści Chrystusowej – TALENTY.

Ja otrzymałam takie, Ty inne, a ona, on… jeszcze inne. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w naszym życiu, tu na ziemi spotykamy takich ludzi a nie innych, dlaczego akurat żyjemy w takim otoczeniu a nie innym? Ja tak… Niejeden raz doświadczyłam na własnej skórze, jak bardzo siebie nawzajem potrzebujemy, jak nawzajem się uzupełniamy, wręcz w doskonały sposób. Doskonały, bo wg misternego planu, Bożego planu. Potrzebujemy od siebie nawzajem tych talentów, bo każdy potrafi co innego, każdy ma swoje osobiste dobre strony, możliwości, predyspozycje. Talenty nasze ale… otrzymane od Pana. Nie po to, by przechowywać i skrzętnie oszczędzać dla siebie, by super radzić sobie w życiu i jeszcze chełpić się tym a na dobicie… zbierać pochwały . Po to, by je wykorzystać ale mądrze. Rozwijać to, co jest dobre, pomnażać i wreszcie a może przede wszystkim dzielić się tym. Z tymi, którzy nie mają, którzy nie wiedzą…, którzy są w potrzebie…

Co robimy z naszymi talentami…?

Jak spełniamy swoje powołania, obowiązki, powinności wobec naszych bliźnich…?

Co robimy z naszą wiarą, czy ją budujemy, rozwijamy czy też może zatrzymujemy się, „wstecz oglądając za pługiem”…?

Co robimy z natchnieniami Łaski Bożej…?

Jaki jest nasz stosunek do naszej pracy…?

A wreszcie co robimy z naszym czasem, może największym z darów danym nam przez Pana Boga?

Czy lenistwo, wygodnictwo, marnotrawstwo czasu jest nam obce…?

„Sługo zły i gnuśny!… Wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów!” Gdyby Pan przyszedł teraz do mnie, do Ciebie… Trochę się przeraziłam.

Ale jest też „byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma Cię postawię…” Niech te słowa pokazujące dobroć, szczodrobliwość i miłosierdzie Boże będą dla nas nie tylko obrazem Dobrego Ojca ale i motorem naszych inicjatyw i działań w wykorzystywaniu i pomnażaniu otrzymanych talentów… Amen.

Dodaj komentarz