Oz 14,2-10; Ps 81,6c-11ab.14.17; Mt 4,17; Mk 12,28b-34
„Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.” Mk 12, 29
Jak wygląda moja miłość, najpierw do Boga, potem do siebie samego i innych ludzi? Czy mogę powiedzieć, że kocham? To bardzo trudne pytanie, ale powinnam na nie dzisiaj odpowiedzieć.
Według mnie nie potrafię kochać miłością, którą zostałam obdarowana, bo czy można nazwać miłością brak czasu dla Boga, modlitwę odmawianą w pośpiechu rano, westchnienia w ciągu dnia lub spotkanie z Nim późnym wieczorem, gdy oczy same się zamykają? Bóg mnie kocha i jest ze mną cały czas.
Czy można nazwać miłością swój własny perfekcjonizm, który rozlicza mnie brutalnie z moich potknięć, przynosząc tylko rozgoryczenie i poczucie beznadziejności? Bóg widzi we mnie dobro.
Albo jak nazwać miłością relację z bliskimi kiedy potrafię być przykra, roszczeniowa, kiedy zamiast ciepła wieje chłodem? Bóg błogosławi mnie i moją rodzinę.
Moja miłość zamiast budować, rujnuje, zamiast radować, przynosi ból i smutek. Czy jest więc jakiś cień nadziei, że może być inaczej?
Tak, oczywiście, jeśli tylko moją miłość ulokuję w miłości Bożej, bezwarunkowej, cierpliwej, łaskawej, ufnej i wszystko znoszącej. Tylko wpatrywanie się, zanurzenie w miłości Boga pozwoli mi popatrzeć z miłością na Boga, zrodzi pragnienie bycia z Nim w każdym czasie i miejscu, powierzania Mu wszystkiego czym żyję, co mnie cieszy i martwi, pragnienie życia w Jego Światłości. Przez Jego miłosne spojrzenie będę w stanie patrzeć z miłością na ludzi, których postawi na mojej drodze, a także na siebie samą, zaakceptować to, czego nie mogę zmienić, a pracować nad tym, co powinnam poprawić.
Bóg przygotował mi życie, które jest piękne, zaplanował wszystko doskonale, moja miłość do siebie nie będzie samolubną i perfekcyjną jeśli popatrzę na swoje upadki Jego oczami, jeśli pozwolę by On mnie przemieniał, jeśli wybaczę samej sobie, tak jak On mi przebacza. Tylko z Nim będę w stanie coś zrobić ze swoim życiem, tylko On jest władny odmienić moje serce. Właściwie wszystko jest jasne „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.
Panie Jezu, Ty jesteś Panem mojego życia i Ciebie chcę kochać, wiem, że sama nic nie mogę, ale Ty możesz uczynić moje życie sensownym i pięknym.
Ula