Relacja ze spotkania
czytania: Pwt 18,15-20; Ps 95,1-2.6-9; 1 Kor 7,32-35; Mt 4,16; Mk 1,21-28
Każdy z nas wie ile natrudzić się trzeba żeby być wysłuchanym, nie mówiąc już o tym, żeby być posłuchanym. Spotykamy jednak charyzmatyczne osoby, które potrafią swoją przemową porwać za sobą tłumy. Niby tak samo mówią jak inni, a jednak im wierzymy. Myślę, że jakoś intuicyjne wyczuwamy, że oni wierzą w to co mówią, bo samo powiedzenie prawdy nie wystarczy. Można mówić prawdę tak jak „uczeni w Piśmie”, a przekaz z tego będzie żaden. Jezus nie dość, że mówił prawdę, a właściwie Prawdę to w dodatku jego Wiara była bezdyskusyjna. Efektem tego była „Nowa jakaś nauka z mocą.”, która „Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne.” Różnica była widoczna dla każdego: „Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie”. Jak to było powiedziane na spotkaniu, chcielibyśmy z jednej strony stać się takimi autorytetami dla naszych bliskich, dzieci czy przyjaciół, zaś z drugiej strony pragniemy takich ludzi spotykać, którzy mówią z „mocą”, którzy pokażą nam drogę, którą mamy kroczyć przez życie. Myślę też, że jedno z ważniejszych zadań jakie przed nami stoi, to przekazanie tych nauk dalej w świat. Jak to trafnie zauważył Mirek, Jezus wybrał bardzo „medialne” miejsce na wygłoszenie kazania „I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.” Więc czytajmy Biblię otwierajmy się na Słowa zawarte w niej „Słysząc głos Pana serc nie zatwardzajcie” i starajmy się przekazać je z „mocą” dalej , bo są to słowa, które niosą światło, a tego w otaczającym nas świecie gdzie w ciemnościach czai się zło, jest nam bardzo potrzeba.
„Zło jest jak cień. On znika gdy pojawia się światło. „Przyszedłeś nas zgubić” oto płacz zła, płacz ciemności z powodu nadchodzącego światła. Umiłowany Syn Boga przychodzi na ziemię, by usunąć ciemności. Wszystko, na co padnie Jego światło, zamienia się w światło. Jak księżyc, który nie jest źródłem światła, świeci jednak, gdy zostanie oświecony przez słońce, tak wszystko, co zwróci się do Boga, odbija w swoim wnętrzu Jego światło, stając się światłością dla otoczenia. Zło jednak nie chce być oświecone, bo pod wpływem światła ono samo znika, ujawnia się w nim tylko to, co od Boga pochodzi, a więc to, co jest dobre, to, za czym się ukrywa. Jak cień ukrywa się za czymś, co przysłania światło, tak zło ukrywa się za dobrem, którego nie chce odnieść do Boga. Gdyby się zgodziło na odsłonięcie, okazałoby się, że wszystko, co posiada i czym się posługuje, otrzymało od Stwórcy.
Ks. Edward Staniek